Na rondzie motocyklista wpada w poślizg i zalicza tzw. glebę. Po kilku chwilach podbiegają do niego kierowcy samochodów, którzy sprawdzają, czy aby napewno nic mu się nie stało i oferują dodatkowo swoją pomoc. Reakcja ludzi jest wspaniała, bo wiemy przecież, że przy wielu wypadkach motocyklowych, keirowcy samochodów przejeżdżają obojętnie. Całe zdarzenie miało miejsce w Wielkiej Brytanii, miejmy nadzieję, że wszyscy kierowcy wezmą z tego filmu przykład. Zobaczcie nagranie!

W poniższym filmiku możemy zobaczyć nietypową próbę spalenia gumy na Hondzie CBR 929RR. Mężczyzna stanął przed motocyklem i zaczął operować gazem oraz sprzęgłem, jednocześnie trzymając przedni hamulec. Motocykl w pewnym momencie złapał przyczepność i wpadł (razem z kierowcą) z impetem do garażu. Szkoda motocykla... Zobaczcie sami!

Akcja dzieje się na 4-kilometrowym torze Oliver's Mount w Wilekiej Brytanii. Na pierwszym zakręcie wyścigu doszło do wypadku, w którym udział brało kilku biker'ów. Wygląda to dość poważnie, ale na szczęście nikomu się nic nie stało. Zobaczcie poniższym film z ujęciami z kamer innych motocyklistów, biorących udział w wyścigu.

O dużym szczęściu mogą mówić motocykliści (stunterzy), którzy mogli poważnie ucierpieć w wypadku. Stunter jadący na tylnym kole w pewnym momencie stracił panowanie nad maszyną i poleciał na tzw. plecy. Zaraz za nim jechał jego kolega, który zaczął ostro hamować i ledwo minął go, sam zderzył się prawie z samochodem, ostatecznie zaliczył glebę. Ciekawostką jest to że motocykl wylądował do góry kołami.

Ten film to naprawdę niecodzienny widok, gdyż na co dzień nie widzimy zakonnicy jeżdżącej na motocyklu. Zakonnica prawdopodobnie pierwszy raz jedzie na motocyklu ale widać że nie brakuje jej odwagi.Podczas tej "szalonej" przejażdżki nie wyrabia zakrętu i ociera się o ścianę motocyklem. Widać nie zawsze można liczyć na siły wyższe , ale trzeba samemu "myśleć" co się robi. Naszą uwagę zwrócił także brak kasku i odzieży ochronnej w ,które zakonnica powinna się zaopatrzyć.Zapraszam do oglądania i komentowania poniższego nagrania.

Jak widać nie trzeba jeździć dużymi motocyklami aby spowodować wypadek. Wystarczy mały motocykl oraz ekipa na torze. Podczas utraty kontroli jednego z zawodników na amatorskim wyścigu supermoto małej klasy pojemnościowej , jadący zanim zawodnik zaczepia go kierownicą za kask , po czym ciągnie przed sobą. Szczęście w nieszczęsciu bo nic mu się nie stało i mógł kontynuować wyścig. Może mówić o dużym szczęściu , gdyż mogło się to fatalnie skończyć dla niego. Zobaczcie sami film poniżej: