Nowe Suzuki GSX-R 1000 okazało się bezkonkurencyjne w trakcie kwalifikacji było głównym faworytem do zwycięstwa w tym wyścigu.
Tuż po starcie o godzinie 15:00, któremu towarzyszyły opady deszczu, Suzuki z numerem 1 kierowane przez Vincenta Philippe - siedmiokrotnego zwycięzcę tego wyścigu, wyszło na wyraźne prowadzenie i z każdym okrążeniem oddalało się od rywali. Spokojne prowadzenie trwało aż do godziny 18:45, kiedy na suchy już tor nagle spadł deszcz, powodując kilka upadków. Jedną z ofiar deszczu był Philippe, który dodatkowo doznał złamania obojczyka. Mimo kontuzji Francuz zdołał podnieść motocykl i doprowadzić go do garażu, gdzie mechanicy w niewiele ponad 7 minut naprawili zniszczenia. Niestety kontuzja lidera zespołu oznaczała, że jedenastokrotni Mistrzowie Świata do końca wyścigu musieli wykorzystywać tylko dwóch zawodników.
W ciągle zmieniających się warunkach atmosferycznych i przenikliwym zimnie Dominique Meliand - manager SERT, doskonale rozkładał siły Anthony’ego Delhalle i Fabiana Foret oraz planował kolejne postoje w boksie. Genialna taktyka spowodowała, że zespół Suzuki nie tylko odrobił straty do rywali, ale wyszedł też w pewnym momencie na prowadzenie. Do samego końca trwała zacięta walka z zespołem Kawasaki, którą ostatecznie wygrał zespół „zielonych” z przewagą mniejszą niż jedno okrążenie.
Teraz zespół SERT jest na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej mistrzostw Świata i już przygotowuje się do kolejnego, w pełni nocnego, ośmiogodzinnego wyścigu w Katarze, który jest zaplanowany na 9 czerwca.
Dominique Meliand, manager Suzuki Endurance Racing Team:
- Niestety nie wygraliśmy, a stajemy na starcie właśnie po to, żeby zwyciężać. Ale ten wyścig był niesamowity. W przeszłości w Bol d’Or startowało tylko dwóch zawodników, motocykle były wolniejsze, nie było takiej presji na zawodnika i jechało się według ustalonego planu wyścigu. Teraz nie ma żadnego planu, mamy 24-godzinne „wyścigi” i wykorzystujemy zawodnika do maksimum. Dlatego potrzeba ich trzech. Dwudziestogodzinny wyścig tylko we dwóch to naprawdę wielki wyczyn. Chłopcy nie wygrali, ale mogą mieć wielką satysfakcję z pracy, którą wykonali tak wielkim wysiłkiem. Na początku sezonu wsadziliśmy do „kieszeni” dużo punktów i jest to dobry początek walki o kolejną koronę.
WYNIKI 76. Bol d’Or:
1. SRC Kawasaki 781 okrążeń
2. Suzuki Endurance Racing Team +1min 41.359sek
3. Monster YART Yamaha + 5 okrążeń
4. Yamaha GMT94 +55.264sek
5. Yamalube Folch Yamaha + 16 okrążeń
6. 3D Endurance Kawasaki + 31 okrążeń (1 miejsce Superstock)
7. Penz13 BMW + 32 okrążenia (2 miejsce Superstock)
8. Starteam 67 Suzuki + 33 okrążenia (3 miejsce Superstock)
9. Honda TT Legends + 34 okrążeń
10. DG Sport Yamaha + 40 okrążeń (4 miejsce Superstock)
O ENDURANCE:
Swoje początki wyścigi wytrzymałościowe miały w 1922 roku, kiedy to Eugene Mauve zorganizował pierwszy wyścig Bol d’Or. W latach sześćdziesiątych rozgrywano mistrzostwa pod nazwą FIM Endurance Cup. W roku 1976 EC zmienił się w European Championship, a potem w 1980 w World Endurance Championship (Mistrzostwa Świata Endurance) i pod tą nazwą seria ta funkcjonuje do dziś. Dzięki swojemu unikalnemu formatowi kilka wyścigów z kalendarza tej kategorii stało się wręcz legendarnymi np.: 24h Le Mans, 24h de Liege (tor Spa-Francorchamps), 8h Suzuka i Bol d'Or (rozgrywane obecnie na torze Magny-Cours).
Dziś wyścigi wchodzące w skład mistrzostw Świata mają format ośmio- (Doha, Suzuka, Oschersleben) i dwudziestoczterogodzinny (Le Mans i Bol d’Or). Zespoły rywalizują w klasach EWC o Mistrzostwo Świata, Superstock o Puchar Świata oraz Open bez klasyfikacji generalnej.
Pierwszy tytuł mistrzowski dla Suzuki Endurance wywalczyli Richard Hubin i Herve Moineau w 1983 roku. Obecnie można powiedzieć, że fabryka Suzuki zdominowała tę serię - zawodnicy ścigający się na motocyklach tej marki sięgali po tytuły mistrzowskie aż pięciokrotnie w latach 2005-2011 i jedenastokrotnie w całej historii. W sezonie 2011 dokonał tego zespół Suzuki Endurance Racing Team (SERT) na motocyklu Suzuki GSX-R 1000. W roku 2012 SERT reprezentują Vincent Philippe, Anthony Delhalle i Fabien Foret.